Gdy zbierze się w jednym miejscu ludzi połączonych pasją oraz chęcią promowania swoich produktów, usług i umiejętności - wychodzi coś rewelacyjnego. Festiwal piękna, urody, kosmetyków i płaczących portfeli - 32. Międzynarodowy Kongres i Targi LNE & SPA w krakowskim EXPO ;)
|
Za napisanie życzeń na tym płótnie można było wygrać nagrody. |
Sobota przywitała odwiedzających słońcem i dobrym nastrojem. Nieprzebrane tłumy kobiet (i mężczyzn!) szturmowały stanowiska w sposób praktycznie nieprzerwany. Największa kolejka jak zwykle (mówię jak zwykle, bo tak słyszałam, ale tak naprawdę, to były moje pierwsze targi :)) była do Kryolanu, Bieledny, Ziaji, Semilaca i pędzli Maestro. W tym ostatnim miejscu również i ja stałam się beneficjentem kolejki jak i samych pędzli ;) Ale o tym potem.
Takie targi do świetna okazja do promocji marek niszowych, trudno dostępnych. Nawet ja, anonimowy kosmetykoholik, nie znałam około 80% firm, które się wystawiły :) Wydarzenie oscylowało wokół gabinetów kosmetologicznych, w związku z czym prezentowane usługi peelingów, depilacji, usuwania przebarwień i różnych takich - stanowiły ponad 50% stanowisk. Na drugim miejscu pod względem tematyki królowała pielęgnacja. Na trzecim paznokcie, a najmniej było makijażu, co trochę mnie zasmuciło :)
Z makijażu było stanowisko
Bikor - miałam możliwość pomacania słynnej Ziemi Egipskiej. Cóż - bronzer z drobinkami, to nie to, czego się spodziewałam ;) Jeśli jeszcze o makijaż chodzi, zachwyciła mnie marka
Karaja (klik!), będę się jej musiała bliżej przyjrzeć.
Oprócz targów - kongres. Nie zabrakło więc spotkań z ważnymi osobistościami świata kosmetologicznego i wizażowego. Obejrzałam kawałek pokazu dotyczącego zdobienia paznokci oraz pokaz makijażu trendy wiosna-lato 2016.
W
niedzielę targi co nieco opustoszały, ale to była okazja ku temu, żeby rozejrzeć się dokładniej i porozmawiać z wystawcami spokojniej ;) Nie zabrakło również spotkania na blogerów, w którym miałam przyjemność uczestniczyć, a które przybrało formę luźnej rozmowy na tematy okołoblogowe (oraz o stopach! :D). Poznałam
Panią kosmetolog Ewę Wasiak (klik!), która pisze dla magazynu LNE, poznałam
cztery blogerki krakowskie (wiem, że wśród Was była
Vexgirl, ale z resztą dziewczyn mam problem z identyfikacją - jeśli któraś z Was to czyta, to proszę o pomoc!). Jarałam się straszliwie i trochę żałowałam, że się nie pokręciłyśmy w swoim gronie po spotkaniu - ale wiecie, dla mnie to był pierwszy raz, może dla Was takie coś, to już nie było tak bardzo atrakcyjne ;)
Jedyny minus wydarzenia? Cóż, jeden ochroniarz - Strażnik Teksasu Kolejki Do Pierdółek Paznokciowych :) Sposób w jaki się zachowywał, jak odzywał do kobiet i na jakie uwagi sobie pozwalał pozostawiał wiele do życzenia. Musiałam mu zwrócić uwagę i nie żałuję. Jak wiemy, z ochroniarzami różnie bywa ;)
Czy wybiorę się za rok? Pewnie, już zaczynam oszczędzać!
|
Pierwszy widok po wejściu na halę targową. |
|
Hybrydy, a także nie znane mi wcześniej paznokcie tytanowe na targach były bardzo popularne. |
|
Pokaz makijażu trendy wiosna-lato 2016. Jak widać trochę się Pań zjawiło. |
|
I małe zbliżenie, zdjęcie robione kalafiorem naturalnie. |
|
*Just random view* |
|
A na bramkach bawiliśmy się tak ;) Na pierwszym piętrze - kolejka do baru. |
|
I jeszcze jedno ujęcie faktu. |
|
Baner na zewnątrz... |
|
...i niedzielny krajobraz po burzy. Jak widać okolica jest niezwykle malownicza ;) |
|
Łupy wojenne! |
Ps. Łupy wojenne przedstawiają się następująco - mnóstwo ulotek, wizytówek i innego typu kontaktów. Mnóstwo akcesoriów do paznokci - litrowy aceton (14zł/l), kółka z cyrkoniami i innymi ozdobami, patyczki, pilniczki, wzorniki, pyłki, brokaty, szablon do przedłużania (ceny tych rzeczy wahały się od 0,90gr-6zł). Gąbka a la beauty blender następna do kolekcji (6zł). Mnóstwo próbek, najbardziej się chyba ciesze z kremu BB Skin79 (darmoszka). Sześć mydełek Organique (10zł.szt, 5+1 gratis, rany Julek - pomarańcza i chili rozwaliły mi zmysły!). Sześć pędzli Maestro - 5 do oczu (8-10zł/szt.), 1 do pudru pod oczami lub konturowania (20zł).
Na zdjęciu nie ma lakierów O'rly (10zł/szt.) oraz China Glaze (5zł/szt.- szczęka mi opadła!), które wzięłam dla koleżanki oraz balsamu brązującego z Ziaji (nowość, ok. 14zł).
(I niech mi ktoś powie, że pieniądze szczęścia nie dają, no niech ktoś spróbuje ;))
Ps.2 Kochane, jeszcze jedno! Macie ochotę na jakiś w miarę bardziej kreatywny konkurs/rozdanie na blogu? Wpadnijcie do
Malkontentki (klik) ;)
Hej! Bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona oraz oczywiście, że miałyśmy okazję poznać się osobiście! Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia! :*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak szybciutko się rozeszłyśmy, ale fakt, bardzo się cieszę :) Pewnie, do zobaczenia!
UsuńŻałuję, że nie mogłam tam być..
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem się uda, zapraszam do Krakowa! :)
UsuńJeszcze nigdy nie uczestniczyłam w takim wydarzeniu :)
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy raz - wydarzenie fajnie mnie naładowało pozytywną energią, jak będziesz mieć okazję - koniecznie też się wybierz! :D
UsuńFajne łupy :) mnie niestety nie udało się dotrzeć na te targi :(
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze okazja ;) Coś mi się obiło o uszy, że na wiosnę ma być kolejny event tego typu.
UsuńSuper sprawa, jakby tylko były w moim mieście to na pewno bym się wybrała w innym wypadku trochę szkoda mi funduszy żeby jechać daleko. :) Ale może kiedyś, a łupy prezentują się zacnie. :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie jeśli ma się w planach jakieś większe zakupy kosmetyczne, może się okazać, że biorąc pod uwagę targowe ceny i tak bardziej opłaca się przyjechać :D
UsuńU mnie też relacja z tego wydarzenia :)
OdpowiedzUsuńSkomentowałam :)
UsuńNie byłam, ale trochę żałuję :) Za to w marcu wybieram się na targi w Warszawie:)
OdpowiedzUsuńKto wie, może ja też się szurnę :) Teraz kiedy wiem jaki jest fun z tymi targami, na pewno mocno to rozważę!
UsuńPrzemyśl to koniecznie :) Na pewno będzie super!
UsuńZazdroszczę udziału w evencie! :-) Świetna relacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nie ma co zazdrościć, po prostu następnym razem trzeba się wybrać! :)
UsuńLakiery Orly i China Glaze to naprawdę niesamowita okazja. ;]
OdpowiedzUsuńWiem, o rany wiem :D <3 Ja od kilku miesięcy jadę na hybrydkach, ale kumpela była zachwycona ;)
UsuńPodoba mi się Twoja relacja ;) byłyśmy razem na pokazie makijażu ;)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka! :D
UsuńCiekawa relacja.
OdpowiedzUsuńJa również byłam, było rewelacyjnie.
Czy ten balsam ziaja brązujący, który kupiłaś i napisałaś, że nowość wygląda inaczej niż zawsze? Używam go od dawna i jestem ciekawa czy się zmienił.
Odpowiedziałam Ci u Ciebie na blogu ;) Jakby ktoś jeszcze był zainteresowany - to absolutna nowość, nie ta seria "Sopot" ;)
UsuńBardzo żałuję, że tym razem nie udało mi się wybrać na targi. Z pewnością wiosną zawitam do Krakowa :)
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem do mojego rodzinnego miasta, w sumie w notce napisałam "za rok", ale faktycznie na wiosnę też będą targi ;)
UsuńMuszę koniecznie się tak kiedyś wybrać :)
OdpowiedzUsuńMust have dla Anonimowych Kosmetykoholików:P
Usuńale super, tez bym chciała być na takie imprezie ;D
OdpowiedzUsuńNic prostszego - wpadaj do Kraka na wiosnę! :D
UsuńMiło było poznać! :) Widzę, że zaszalałaś dużo mocniej, niż ja. :D
OdpowiedzUsuńA dzień dobry, wzajemnie :D No troszkę, troszkę, szaleństwo od czasu do czasu to wskazana sprawa ^^'
Usuń