Nie wiem jak Wy, ale ja ma ochotę odłożyć na chwilę na bok wszystkie pierniki, pomarańcze, makowce, pierogi i inne takie. Ile można! Jeśli i Ty masz taką ochotę - zapraszam Cię na mały letni spacer nad jezioro, o zachodzie słońca...
Szczerze, to nie należę do osób religijnych, a że w dodatku w sposób wyjątkowy drażni mnie bezrefleksyjna obrzędowość niekoniecznie podszyta religijnością (chociaż może w przypadku Bożego Narodzenia mamy do czynienia raczej z przyjemnymi obrzędami), pozwólcie, że nie będę tu egzaltować choinki i takich tam. Wesołych Świąt życzę Wam, tak jak życzę wesołego każdego innego czasu w roku!
Wybaczcie też moją chwilową nieobecność. Dużo pracy, dużo zmęczenia i bardzo zły nastrój zrobił swoje. Mam nadzieję, że jakoś uda się odgonić mroki średniowiecza i z nową energią powrócić tu na bloga pełną parą.
Kto zacz? Wosk.
Zupełnie nieświąteczny, ale piękny i równie dostojny.
Nuty zapachowe w składzie?
Ozon, drewno, ananas.
Co to, do cholery, jest ozon?
Wikipedia podpowiedziała jednoznacznie: coś tam coś tam wyładowania elektryczne, ergo, zapach po burzy. Fajnie.
Na etykiecie woskowej tarty widnieje małe molo, jezioro i zachodzące słońce, ale co się dziwić - wszak to "lake sunset". Moim zdaniem obrazek bardzo pasuje do zawartości. Podmokłe drewno, coś owocowego (pewnie ten ananas) i świeżość (pewnie ten ozon). Świeżość zapachu sugeruje nam jednoznaczne skojarzenie z delikatnym chłodem jaki towarzyszy wieczorowi latem. To wszystko sprawia, że ta kompozycja zapachowa jest naprawdę spójna - zapach z obrazkiem, z nazwą, a nawet kolor tarty pasuje do całości. Budzi określone skojarzenia w sposób wyśmienity.
Ten zapach przez swoją ciepło-chłodną kompozycję kojarzy mi się nie tylko z latem, ale także z jesienią czy wczesną zimą. Kojarzy mi się nie tylko z jeziorem, ale także z charakterystycznym zapachem wilgoci jaki pojawia się w powietrzu po deszczu. Dodatkowo drewno, "mokre drewno" przywodzi na myśl drewnianą chatynkę w lesie. Uchylone okno. Gdzieś w oddali jezioro. Na tarasie zapalona świeca (przeciwkomarowa). Słyszę świerszcze!
Zupełnie nieświąteczny, ale piękny i równie dostojny.
Nuty zapachowe w składzie?
Ozon, drewno, ananas.
Co to, do cholery, jest ozon?
Wikipedia podpowiedziała jednoznacznie: coś tam coś tam wyładowania elektryczne, ergo, zapach po burzy. Fajnie.
Na etykiecie woskowej tarty widnieje małe molo, jezioro i zachodzące słońce, ale co się dziwić - wszak to "lake sunset". Moim zdaniem obrazek bardzo pasuje do zawartości. Podmokłe drewno, coś owocowego (pewnie ten ananas) i świeżość (pewnie ten ozon). Świeżość zapachu sugeruje nam jednoznaczne skojarzenie z delikatnym chłodem jaki towarzyszy wieczorowi latem. To wszystko sprawia, że ta kompozycja zapachowa jest naprawdę spójna - zapach z obrazkiem, z nazwą, a nawet kolor tarty pasuje do całości. Budzi określone skojarzenia w sposób wyśmienity.
Ten zapach przez swoją ciepło-chłodną kompozycję kojarzy mi się nie tylko z latem, ale także z jesienią czy wczesną zimą. Kojarzy mi się nie tylko z jeziorem, ale także z charakterystycznym zapachem wilgoci jaki pojawia się w powietrzu po deszczu. Dodatkowo drewno, "mokre drewno" przywodzi na myśl drewnianą chatynkę w lesie. Uchylone okno. Gdzieś w oddali jezioro. Na tarasie zapalona świeca (przeciwkomarowa). Słyszę świerszcze!
Cholerka, rozmarzyłam się.
Ostatnio spodobał Wam się pomysł z opisaniem zapachu za pomocą obrazków, więc postanowiłam tak robić za każdym razem. Tak jak wspomniałam zapach samej etykiety jest już bardzo sugestywny, ale oczywiście dodam coś od siebie.
Wszystkie obrazki krajobrazów/domów pochodzą z serwisu soup.io lub tumblr.com
To jak, dopisujecie do swojej wish listy koleżkę znad jeziora? A może już go znacie od dawna?
Przypominam o moim rozdaniu! :) Link macie TUTAJ
Musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :)
UsuńBardzo lubię ten wosk:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że trudno go nie polubić :)
UsuńLubię ten zapach ;)
OdpowiedzUsuń<3
Usuńnajpiękniejsze zachody są na naszych mazurach!:D wosków nie używam, bo nie mam kominka, ale na pewno pięknie pachnie :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
A wiesz, że w Polsce byłam w praktycznie każdym rejonie oprócz Mazur? :( Muszę to koniecznie zmienić w tym roku! (takie tam postanowienie last minute :D) A kominek warto sobie sprawić - można dorwać niedrogo, a naprawdę umila czas :)
UsuńZapach idealny do pogrążania się w marzeniach :)
OdpowiedzUsuńO tak, w punkt ;)
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA NAJLEPSZE BLOGOWE ROZDANIE
Jestem po przedawkowaniu wosków. Mam woskowstręt... Ale niestety takie jest ryzyko uzależnień:)
OdpowiedzUsuńAhhhh musi być piękny !
OdpowiedzUsuńUwielbiam Yankee Candle ♥ Co prawda, wersji Lake Sunset jeszcze nie miałam, ale tak ją opisałaś, że aż się rozmarzyłam ^_^ i pewnie kupię, bo już ostatnio miałam zamówić :D
OdpowiedzUsuńJakie śliczne zdjecia ;)
OdpowiedzUsuńMam ten wosk i podoba mi się jego zapach.
OdpowiedzUsuńAnanas ♥
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia naprawdę działają na wyobraźnię. Aż poczułam ten zapach....
OdpowiedzUsuń