niedziela, 27 września 2015

Czarna czy... Czarna? Przegląd czarnych kredek do oczu (Bourjois, Zoeva, Essence, Nyx i inne)

Half face makeup - po Waszej prawej to ja bez mejkapu

Gdy chorujesz prawie trzy tygodnie na antybiotykach i dalej nie możesz wyzdrowieć, ani razu w zasadzie się nie malując, dochodzi do różnych dziwnych rzeczy. 

Na przykład śpisz cały dzień, żeby obudzić się koło 22 i pomyśleć sobie "dobra, to chociaż może poćwiczę makijaż". Później okazuje się, że nie masz za bardzo siły utrzymać makijażowe oporządzenie, ale w rezultacie wychodzi coś takiego.

Dziś mini test czarnych kredek do oczu będzie.

Siadajcie, dziewczęta.

Na poniższych zdjęciach niskiej jakości znalazły się czarne kredki - jakości niskiej i wysokiej również. Wszystkie są z raczej niskiej i średniej półki cenowej. Ale nie wszystkie nadają się do użytku. Z resztą same zobaczcie.


1. Zoeva - Graphic Eyes, Black To Earth

Wraz z pomysłową nazwą idzie w parze genialna jakość. Najczarniejsza z czerni, zastygająca formuła (która jednak pozwala przez około minutę z nią popracować np. rozmazać), całodniowa trwałość, nawet na moich przetłuszczających się powiekach. Jest naprawdę świetna. Jej jedynym minusem jest jej utrudnione struganie. Nawet potrzymanie jej przez godzinę w lodówce nie pomogło. Ale to i tak najlepsza jak dotąd kredka jaką miałam.

Cena: 26-30 zł
Dostępność: sklepy internetowe, Pigment (w Krakowie)




2. Essence - Long lasting eye pencil, Black Fever

Przez wiele lat to był mój prywatny ulubieniec. Mała, czarna, wysuwana, dosyć trwała. Niestety z biegiem lat stwierdzam, że jest za mało czarna, za mało trwała no i przede wszystkim... Bardzo twarda. O ile na linię wodną to jakoś to jeszcze w miarę działa, tak na górną powiekę... Tak czy inaczej plusem jest to, że jest wysuwana, nie trzeba jej strugać, jest tania i dostępna w prawie każdej drogerii.

Cena: 6-8 zł
Dostępność: wszędzie tam gdzie szafy Essence np. Natura, Hebe




3. Nyx - Jumbo Pencil, Black Bean

Świetna jako baza pod cienie do powiek - mocno podbija ich kolor, trwałość i w ogóle wszystko. Jako kredka na linię wodną - trochę za gruba. Jako kredka na górną powiekę - tak, ale koniecznie mocno rozmazać. Trwałość trochę gorsza od Zoevy, ale dalej przyzwoita. Jest niezwykle "plastyczna" - praca z nią to czysta przyjemność. Szalenie napigmentowana. Jeśli często robicie sobie ciemne smoky - pokochacie ją.

Cena: 19-25 zł
Dostępność: Douglas, jak reaktywują (?) to firmowy sklep internetowy, niektóre kolory (ale bez czerni) na Minti Shop






4. Bourjois - Liner Stylo, Ultra Black

Wielkie nadzieje, wielkie rozczarowanie. Z produktami Bourjois mam trochę jak z bardzo przystojnymi facetami - z zewnątrz są spoko, ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że w środku są dupkami. Przynajmniej niektórzy.

Piękna czerń, "eyelinerowa" konsystencja i niesamowita miękkość idą w parze z... Pięciominutową trwałością. Utrwalanie jej cieniem niewiele daje. Szkoda czasu i pieniędzy.

Cena: ok. 30-36 zł Rossman / 15-20 zł net
Dostępność: Rossmann i drogerie internetowe



I jedziemy od lewej:
1. Lovely - nazwa się starła, więc nie wiem co zaś
Podobno była czarna, podobno była wodoodporna, podobno była fajna. W żaden szczególny sposób w mojej pamięci nie zagościła. Używałam jej do brwi jak jeszcze miałam czarne włosy i/lub do rysowania. Także ten...
2. Emily Eyeliner - wodoodporna kredka do oczu
Produkt pod skrzydłami Golden Rose. Wszystko co jest wpisane w nazwę tej kredki to kłamstwo. Plus pierońsko twarda, Tyle. Szkoda nawet tych 5zł.
3. Ingrid - Automatic Eye Pencil With Sponge
Gąbeczka do rozmazywania, heh... Jak ja lubię takie zbędne gadżeciki. A sama kredka za miękka. Trwałość - 5 minut. Do widzenia Pani.
4. Up Girls - long lasting and waterproof blabla
Ta, jasne. Zamówione z kumpelą z allegro z mnóstwem pigmentów. Nie bójmy się powiedzieć: do dupy.


Dziękuję za uwagę i zapraszam do podzielenia się ze mną czarnymi kredkami, które Wy polecacie :)

14 komentarzy:

  1. Pal sześć te kredki...:) post jest tak kapitalny, ze czytałam z rozkoszą:). Podejrzewam mocno, ze nawet o surowym mięsie pisałbyś tak, ze pogalopowałabym natychmiast do rzeźnika:). Co do kredek... Po wszystkich kreskowych rozczarowaniach przeskoczyłam na flamaster i jest git:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy moich semi-wegetariańskich zapędach byłoby ciężko o taką rzeźniczą notkę :D Ja się do flamastrów nie mogę przekonać i mam wrażenie, że jednak za szybko wysychają w porównaniu do swoich kałamarzowych krewnych ;)

      Usuń
  2. Chociaż nie używam czarnej kredki od lat to czytałam zafascynowana. Kocham Twoje posty xD
    Wiem, że avon miał dobrą kredke z serii super shock czy coś takiego, ale nie miałam jej już ze 3 lata więc nie wiem czy dalej ją produkują ;) przrrzucilam się po pierwsze na eyeliner a po drugie na brązy ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3
      Byłam kiedyś najpierw konsultantką, a potem liderem Avonu i pamiętam jaki szał był na nie! Mój egzemplarz strasznie jednak szybko wysechł :> Więc wraz z końcem romansu z Avonem - nastąpił koniec romansu z Super Shockiem. Ja na brązy nie umiem coś, ja muszę mieć czorne :v Brązy tylko w postaci cieniuff :>

      Usuń
  3. woo co za makijaz zdolna jesteś.
    kredek do oczu rzadko kiedy używam!
    buziaczki, zapraszam do mnie na dłużej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej głupawka na szybko, ale i tak dzięki ;) Wymaluje jakieś fajniejsze kościotrupy na Halloween i wstawie tu na bloga. Ja nadal używam do przyciemniania górnej linii rzęs i czasami na linię wodną, w drugiej kolejności jak bazę pod ciemne cienie ;)

      Usuń
  4. Robi wrażenie - widzę potencjał i mnóstwo talentu :) Czarnych kredek nie używam, ale stawiam na głębokie brązy :)

    Zapraszam też do siebie :)
    http://www.hushaaabye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Veni, vidi, vici, nawet zaobserwowałam ;)
      Dzięki!

      Usuń
  5. O nie wiedziałam, że w Pigemncie mają kredki z ZOEVA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam mają wszystko! Z Zoevy i cienie i kredki i pomadki i pomadko-kredki i pędzle... No nic tylko napaść na bank.

      Usuń
  6. Ja mam tą kredeczkę z nyx :) a właściwie to dwie ;) jedna przyszła ze złamaną tą plastikową końcówką (ale ją skleiłam) a sklep wysłał mi drugą mimo wszystko :D obserwuję i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa ładne podejście do klienta :) Szkoda, że już ich sklep firmowy nie działa, ale może się jeszcze kiedyś ogarną ;) Jak coś online zawsze zostaje jeszcze Douglas ;) Obserwuję, rozdaniuje, pozdrawiam i w ogóle! :D

      Usuń
  7. Przeczytałam z przyjemnością i śmiechem ponad pół bloga :D Jeśli już mam coś kupić/nie kupić to tylko z taką zajebiaszczą reklamą xD

    OdpowiedzUsuń